... dowcipy o lekarzach

Siedzi facet u dentysty. Od kilku godzin dentysta męczy się przy jego trzonowcach, wreszcie ocierając pot z czoła pyta:
- To co, może zrobię przerwę na papierosa?
- O tak, tak, proszę!
I dentysta wyrwał mu obie jedynki ...


Po przyjściu z pracy Franek poczuł, że boli go gardło. W gazecie znalazł adres prywatnego gabinetu. Wsiadł w autobus i niedługo potem stał przed drzwiami gabinetu. Drzwi otwiera żona lekarza. Ponieważ Franka boli gardło, cicho pyta:
- Proszę pani, czy jest mąż w domu?
- Męża nie ma, chodź pan szybko!!


Do lekarza przychodzi robotnik z dwoma workami cementu.
- Po co pan przyniósł ze sobą dwa worki?
- A co? Dwa, to za mało?


Przed operacją chirurg pyta młodego pacjenta:
- Chłopcze, ile ty właściwie masz lat?
- Jutro skończę 18.
- Miejmy taką nadzieję!


- Panie doktorze, cierpię na reumatyzm!
- Od małego?
- Nie, od kolan.


Psychiatra do kryminalisty:
- Ja opowiem panu bajkę, a pan ą dokończy.
- Dziadek i babka posadzili rzepkę...
Kryminalista kończy:
- A Rzepka odsiedział swoje i załatwił, i dziada i babę.


Lekarz przegląda rentgenowskie zdjęcie i ogromnie się dziwi.
- Panie, masz pan zegarek w żołądku. To nie sprawia panu żadnych problemów?
- Jasne, że tak. Zwłaszcza przy nakręcaniu...


U dentysty w fotelu siedzi przerażony mężczyzna:
- Panie doktorze, jeszcze jedno pytanie. Czy na pewno potrafi pan bezboleśnie wyrwać zęba?
- No, nie zawsze. Tydzień temu, na przykład, podczas wyrywania zwichnąłem sobie rękę.


- W poczekalni oczekuje pacjent, który twierdzi, ze odwiedził już wszystkich lekarzy w mieście - informuje siostra.
- A na co on się uskarża?
- Na tych lekarzy!


- Dlaczego wypisujesz do domu tego pacjenta spod ósemki? - pyta psychiatra psychiatry.
- Bo on już jest wyleczony! Wczoraj wyciągnął z basenu innego pacjenta który się topił!
- Tak, ale potem go powiesił żeby wysechł!