... dowcipy o myśliwych

Po polowaniu główny łowczy skrupulatnie podlicza upolowaną zwierzynę:
- Czterdzieści zajęcy, sześć lisów, trzy dziki, jeden jeleń i jeden naganiacz.


Myśliwy wraca z polowania i zwierza się żonie:
- Nie wierzę w astrologię! Urodziłem się w znaku Strzelca, a jeszcze nigdy nic nie upolowałem ...


Idzie zajączek lasem i kuleje na jedna nogę. Spotyka go drugi zajączek i pyta:
- Co się stało?
- Myśliwy.
- Postrzelił?
- Nie, nadepnął.


Sławny myśliwy pokazuje znajomemu swoje trofea. Ten zachwycony widokiem licznych poroży, szabli i kłów, nagle woła:
- W rogu salonu widzę na ścianie głowę uśmiechniętej kobiety!
- To głowa mojej teściowej. Do ostatniej chwili biedaczka myślała, że chcę ja sfotografować!


- Co i w jakiej kolejności jest najważniejsze dla myśliwego?
- Strzelba, pies i żona.


Właściciel przydrożnej gospody mówi do żony:
- Porcja zająca dla tego starszego pana!
- Może lepiej zaproponować mu cos innego?
- Dlaczego?
- Słyszałam jak mówił do faceta, który siedzi za nim przy stoliku, że jest myśliwym. Jeszcze pozna, że nasz zając to kot!


Na polowaniu:
- Kurczę, spudłowałem już dziesiąty raz! Chyba strzelę sobie w łeb!
- A tym razem trafisz ?


Początkujący myśliwy wyrusza na polowanie z dwoma psami. Po godzinie wraca.
- Co się stało? - pytają koledzy. Wróciłeś po nowe naboje?
- Nie, po nowe psy.


Początkujący myśliwy tłumaczy swojemu sąsiadowi:
- Nie ma bardziej chytrych zwierząt od lisa. Wczoraj przez cały dzień tropiłem jednego lisa, a gdy w końcu go zastrzeliłem, okazało się, że to pies!


Na polowaniu myśliwy strzela do bażanta, który właśnie poderwał się do lotu.
- Trafiłem! - cieszy się - Nawet pióra poleciały!
- To prawda - potwierdza inny. Pióra poleciały ale razem z bażantem.