... dowcipy o bacy

Spotyka się w knajpie dwóch górali a ponieważ jeden z nich niedawno się ożenił to drugi pyta się go jak mu poszło w noc poślubna.
- Ano Stasiu normalnie. Jak weszliśmy do sypialni to się rozebrałem żeby se psiakrew nie pomyślała że się jej wstydzę. Potem dałem jej w gębę żeby sobie nie pomyślała że jej się boję. Na sam koniec sam się zaspokoiłem żeby se psiakrew nie pomyślała że jej potrzebuję.


Turysta do bacy:
- Ile kosztuje ten pies?
- Sto milionów.
- Przecież nikt go nie kupi.
Po pewnym czasie turysta ponownie spotyka bacę:
- Sprzedaliście psa?
- Ano spsedałem. Za dwa koty po 50 milionów...


Wchodzi baca do sklepu i nie zamyka drzwi.
- Baco drzwi w domu nie macie?!!! - Krzyczy na niego sprzedawczyni.
- Mom i taką cholerę jak wy tyz mom!


Pytają bacę:
- Czy te trzy dziewczynki są twoimi córkami?
Baca odpowiada: - No.
- Ale one urodziły się tego samego dnia?!
- No... - przytakuje baca
- ... w odstępach piętnastominutowych!!!
- No to co?! Jo mom rower...


Sąsiad mówi do bacy:
- Baco tam za stodołą na waszych deskach chłopaki gwałcą waszą córkę!
Baca przerażony biegnie natychmiast za stodołę po chwili wraca uśmiechnięty i mówi:
- Aaaaa... wiedziołem ze pożartowołeś sobie - to wcale nie moje deski.


Turysta pyta się górala:
- Baco czemu ciągniecie ten łańcuch?
- A co mam go pchać?!


Sędzia do górala:
- Ile macie dochodów?
- Wysoki sądzie do chodów to ja mom dwie nogi ale obie kipskie.


Dwóch juhasów znalazło jeża i kłócą się o nazwę tego zwierzaka:
- To je iglok!
- To je spilok!
Przechodził tamtędy stary baca i usłyszał sprzeczkę. Podszedł i zawyrokował:
- To nie je ani iglok ani spilok. To je kolcok!


W Morskim Oku w przerębli kąpie się baca.
- Baco nie zimno wam?! - pytają się turyści.
- Ni.
- Ciepło?
- Ni.
- A jak wam jest?
- Jędrzej.


- Stasek cy twój konicek kurzy fajkę?
- Nie.
- No to ci się szopa pali.