... dowcipy o bacy

- Baco co robicie jak macie wolny czas?
- Siedzem i dumiem...
- A jak nie macie czasu?
- To ino siedzem...


- Baco czym zabiliście sąsiada?
- A synecką Wysoki Sądzie...
- Wieprzową czy wołową?
- Kolejową...


Policjant zatrzymuje bacę jadącego furmanką.
- Baco co wieziecie?
Baca nachyla się i szepcze:
- Siano.
- Czemu tak cicho mówicie?
- Żeby koń nie usłyszał!


Pijany góral wraca z wesela i zaczyna się rozbierać.
- Maryna pomóz bo ni moge kosuli sciongnoć - prosi żonę.
Ta podchodzi i załamuje ręce.
- Jezusicku Jędrek psecie ty mas ciupaske w plecach!


- Baco czy pokażecie nam Giewont? - pytają turyści.
- Jo. Widzita tom pirwszom górkę?
- Tak.
- To nie je Giewont. A widzita tom drugom górkę?
- Tak.
- To tyz nie je Giewont. A widzita tom trzeciom górkę?
- Nie.
- To je Giewont.


Baca był świadkiem wypadku samochodowego. Przesłuchuje go policjant:
- Baco jak to było?
Na to baca:
- Panocku widzicie to drzewo?
- Widzę.
- A oni nie widzieli...


Na ostry dyżur przywożą górala ciężko pobitego a ten na noszach zwija się ze śmiechu. Lekarz pyta:
- I z czego się pan tak śmieje? Szczęka złamana cztery żebra też oko wybite?
Góral na to:
- Ja to nic ale Jontek ma dzisiaj noc poślubną a ja mam jego jaja w kieszeni!


- Baco czy można tu gdzieś kupić części zamienne do samochodu?
- Zaraz za wioską jest ostry zakręt nad urwiskiem a części leżą na dole...


Idzie góralka brzegiem strumienia a po drugiej stronie chłopaki.
- Ej Maryś pójdź do nas!
- Nie pójdę bo mnie zgwałcicie!
- Ej nie zgwałcimy!
- To po co ja tam pójdę?


Baca stanął przed sądem.
Sędzia pyta:
- Czy to wy zabiliście swojego sąsiada?
- Tak
- A czym zabiliście?
- Gazetą
- A co było w tej gazecie?
- Nie wiem nie czytałem.