... dowcipy o policjantach

Policjant zatrzymuje samochód na autostradzie. Okno uchyla roztrzęsiona blondynka.
- Co pani wyprawia? Jeździ pani od prawej do lewej krawędzi jezdni jak pijana!
- Panie władzo - coś strasznego tak się przeraziłam! Jadę sobie spokojnie aż tu nagle przede mną drzewo! No bałam się potwornie że w nie uderzę więc skręciłam gwałtownie w prawo. A tam kolejne drzewo na wprost a ja na nie jadę! Więc skręciłam jeszcze mocniej w lewo a tam kolejne drzewo więc znowu skręciłam żeby nie uderzyć...
Policjant zagląda do samochodu i mówi:
- Spokojnie proszę pani. To tylko odświeżacz powietrza!


Pewien facet pierwszy raz miał trafić za kratki i miał wielkiego stracha przed więziennym życiem i obyczajami. Poradził się więc adwokata jak ma się zachować w kiciu. Adwokat doradza:
- Wejdziesz śmiało do celi popatrzysz odważnie i powiesz: "Kopsnij szluga dla pasera bo cię paser sponiewiera". Wtedy od razu wszyscy nabiorą respektu i będą wiedzieli że jesteś gość.
Facet postanowił posłuchać adwokata bo co innego mu pozostało. Wchodzi do celi strażnik rygluje drzwi a na pryczach banda oprychów patrzy na niego groźnym wzrokiem. Na to facet rzuca tekst:
- Kopsnąć szluga dla pasera bo was paser sponiewiera!
Chwila napięcia po chwili ze wszystkich prycz wyciągają się łapska a w każdej paczka fajek. Tylko w kącie siedzi jakaś postać i nie zwraca na nowego lokatora celi uwagi. Na to facet już pewny siebie i rozluźniony ciągnie dalej:
- A ty gnojku nie częstujesz? Coś ci nie pasuje?!
- Ja nie częstuję bo ja tutaj jestem cwelem.
- Taaa?! To zapamiętaj sobie cwaniaczku - od dzisiaj JA tutaj jestem cwelem!


Przychodzi policjant do kasy i mówi:
- Poproszę bilet do Rabce.
Kasjerka do niego nie do Rabce tylko do Rabki. A policjant na to:
- Czy była pani kiedykolwiek w Rabki???


Policja poszukuje dwóch uciekinierów z więzienia i jednego uciekiniera z zakładu dla psychicznie chorych.
W parku jeden z policjantów podchodzi do podejrzanie szeleszczącego drzewa i pyta:
- Jest tam kto?
- Ćwir ćwir! To ja wróbelek!
Policjant kiwa głową ze zrozumieniem i podchodzi do drugiego drzewa.
- Jest tam kto?
- Kra kra! To ja wrona.
- Acha - mówi policjant i podchodzi do trzeciego drzewa.
- Jest tam kto?
- Muuuu!


Prokurator przesłuchuje policjanta który uciekającego złodzieja ranił w nogę:
- Dlaczego nie użył pan broni z ostrą amunicją tylko strzelał do uciekającego z łuku?
- Był środek nocy nie chciałem nikogo zbudzić!


Przychodzi policjant do sklepu papierniczego.
- Poproszę długopis.
- Jaki?
- Nooo... Taki do wypisywania mandatów!


Glina zatrzymuje faceta który zdaje się być co nieco wesolutki. Podchodzi do samochodu i mówi:
- Proszę dmuchnąć
- (Facet takim wesolutkim zapitym głosem) AAaależ ooczywiscie ppanie wwwładzo. Policjant patrzy w balonik a tu zero.
- Jeszcze raz proszę powtórzyć!
Po następnym razie znów zero. Trochę wkurzony karze facetowi zrobić jaskółkę. Gość trochę z trudem ale trzaska mu jaskółkę jak trzeba. Gliniarz jednak jest bardzo podejrzliwy i wpadł na pomysł żeby mu narysować kreda na jezdni białą linię. Narysował i mówi do klienta:
- Chyba wie pan co należy z tym zrobić
A gość:
- Oczywiście (tu pada na kolana zatyka jedna dziurkę w nosie ruch głowy po linii i wciąga powietrze).


CIA zatrudnia zabójcę. Jest trzech kandydatów: dwóch facetów i kobieta. Zanim dostaną swoje pierwsze zadanie muszą zostać sprawdzeni czy są gotowi na wszystko. Pierwszy facet dostaje do ręki pistolet i ma wejść do pokoju w którym jest jego żona i ja zabić ale odmawia - nie nadaje się na zabójcę. Drugi facet dostaje takie samo zadanie. Bierze pistolet wchodzi do pokoju ale po chwili wychodzi i oddaje pistolet:
- Nie mogę zabić własnej żony nigdy tego nie zrobię.
Wreszcie przychodzi kolej na kobietę; ona ma zabić swojego męża. Bierze pistolet wchodzi do pokoju słychać strzał potem drugi potem jeszcze jeden - cały magazynek wystrzelany potem jakieś krzyki i hałas.
Wreszcie z pokoju wychodzi kobieta i mówi:
- Dlaczego nikt mi nie powiedział ze w pistolecie są ślepe naboje?!! Musiałam go zatłuc krzesłem!


Sędzia pyta oskarżonego:
- Pański zawód?
- Akrobata.
Sędzia szepcze coś do siedzącego obok drugiego sędziego i po chwili woła:
- Woźny! Proszę pozamykać wszystkie okna!


Podchodzi mąż - policjant do lodówki, otwiera drzwi i krzyczy:
- Ile razy mam ci powtarzać - gaś światło w lodówce!